Dingboche do Lobuche 9 km

Dzisiaj czekała nas pozornie niezbyt wymagajaca wędrówka z Dingboche do Lobuche.

Noc była zimniejsza niż zwykle, a poranek chłodny i ponury, aura nie nastrajała zatem zbyt pozytywnie do wymarszu. Podczas każdej takiej wyprawy miewamy chwile zwątpienia, spadku energii i motywacji. Jest coraz zimniej, trudno też o efektywną regenerację. Można powiedzieć, że właśnie teraz przyszedł czas na mały kryzys.

Każdy krok wydawał się cięższy niż dotychczas, widoki nie wynagradzały trudu, bo wszystko było pokryte chmurami i mgłą. Towarzyszący nam krajobraz jest coraz bardziej surowy i pozbawiony roślinności. Z ciekawostek mijaliśmy dzisiaj czoło jęzora lodowca Chola.

O ile w pierwszej połowie delikatnie wznoszącej się trasy do malutkiej miejscowości Thukla, pomimo licznych chmur i ograniczonej widoczności, pojawiały się jeszcze przejaśnienia i słońce raz po raz nas rozgrzewało, o tyle dalej było już tylko gorzej. Po przerwie na tosty i herbatę, na najstromszą część dzisiejszego szlaku wyszliśmy w kompletnej mgle i wzmagającym się wietrze oraz opadach śniegu… Droga dłużyła się niemiłosiernie, ale ostatecznie udało się dotrzeć do Lobuche po 6 godzinach I zakwaterować w przyjemnej lodży New EBC Lodge.

Lodowiec Chola
Przeprawa przez most 🙂
“(…)w krainie Mordor, gdzie zaległy cienie.”

Leave a Reply

Your email address will not be published.